Upały, susza, małe opady deszczu oraz wysokie temperatury nie sprzyjają koszeniu trawy. Specjaliści zalecają ostrożność także w kwestii podlewania trawnika.
Koszenie trawników w czasie wysokich temperatur to jeden z najczęstszych błędów, które można popełniać. Eksperci podkreślają, że latem trawa powinna być koszona co około 10 dni, gdy odrośnie na wysokość co najmniej 7 centymetrów. Krótsza długość może przy koszeniu doprowadzić do szybkiego i trwałego wypalenia trawy. Co więcej, sam proces koszenia powinien odbywać się wczesnym rankiem lub późnym wieczorem, gdy Słońce nie grzeje z największą siłą, a po zakończeniu należy całość terenu obficie podlać. Trawniki, szczególnie te znajdujące się na terenie dużych aglomeracji miejskich, stanowią elementy małej retencji, czyli systemu, który pozwala spowolnić odpływ wód opadowych, a tym samym odciążyć system miejskiej kanalizacji. Dodatkowo trawniki regulują klimat w mieście, zwiększają poziom wilgotności, zmniejszają poziom odczuwalności wysokich temperatur, pochłaniają dwutlenek węgla i produkują tlen. Trawniki zatrzymują także w sobie szkodliwe pyły znajdujące się w powietrzu, takie jak kurz, zanieczyszczenia czy pyłki roślin prowadzące do alergii wziewnych. Koszenie trawnika w czasie największego upału prowadzi do rozprzestrzenienia tych substancji i wprowadzenia ich ponownie do powietrza.
Okazuje się, że oprócz kilku istotnych zasad, które należy przestrzegać latem w kontekście pielęgnacji trawnika, nie mniej istotne od koszenia jest podlewanie. Proces ten, podobnie jak koszenie, należy wykonywać wcześnie rano lub późnym wieczorem, gdy zmniejszy się temperatura powietrza, a słońce nie będzie tak intensywnie świecić. Ostre promienie słoneczne mogą sprawić, że woda szybko wyparuje i nie dotrze do głębszych warstw gleby lub doprowadzi do zagrzybienia trawnika. Szacuje się, że w czasie ciągłych upałów trawnik potrzebuje od 20 l do 30 l wody na metr kwadratowy w ciągu dnia. W praktyce oznacza to, że najlepiej podlewać trawnik codziennie po kilka litrów, tak by woda mogła dotrzeć na głębokość około 20 centymetrów.
Trawniki składające się z samej trawy to wymagająca ozdoba każdego miejskiego ogródka. Istnieje jednak bardziej ekologiczne rozwiązanie, które nie wymaga od właściciela aż tak dużo uwagi. Z pomocą przychodzą specjaliści z Fundacji „Łąka”, którzy od kilku lat w wielu polskich miastach promują zamianę klasycznych trawników na łąkowe tereny rekreacyjne. W praktyce oznacza to, że zamiast klasycznej trawy sieje się specjalną mieszankę nasion składającą się z roślin, kwiatów, bylin oraz traw. W ten sposób powstaje ekologiczna przestrzeń, którą należy kosić tylko raz w roku, gdy przekwitną sezonowe kwiaty. Co więcej, mieszanki można dopasowywać do rodzaju gleby, przestrzeni i powierzchni trawnika. Specjalne nasiona wpisują się w oficjalną strategię antysmogową miasta, zdobią każdą przestrzeń i mogą być przygotowywane nie tylko na przydomowym ogródku, ale także na miejskich połaciach zieleni, w parkach, na pasach zieleni przy ulicach czy osiedlowych trawnikach.
Zdjęcie główne: Daniel Helpiansky/unsplash.com